Menu

niedziela, 17 stycznia 2016

Proactiv+


Bardzo długo miałam problem z trądzikiem, babcia przysłała mi w końcu serię kosmetyków do twarzy i ciała Proactiv+ prosto z USA (ponoć jest wersja europejska, ale o innym składzie).
Nie powiem są bardzo skuteczne, ale też mają kilka efektów ubocznych.




Proactiv+: 3-Step System

System ma czyścić, leczyć i regenerować naszą skórę.


Dwa pierwsze kosmetyki posiadają w składzie 2,5% nadtlenku benzoilu, czyli bardzo silną substancję w walce z trądzikiem, oczyszcza pory, zabija bakterie i złuszcza naszą skórę.

Jaka jest wada? Substancja ta odpowiada za szybsze starzenie się skóry, dlatego nie wolno używać jej zbyt długo, ani zbyt często i polecana jest osobą młodym, których skóra szybko się regeneruje.
Dlaczego mimo wszystko warto ich używać?
Ponieważ naprawdę skutecznie usuwają trądzik, rezultaty widać po kilku zastosowaniach.Walka innymi środkami w moim przypadku była bezskuteczna. Antybiotyki bardziej zniszczyły moją twarz, niż ta substancja.
Trzeci krem, regenerujący zawiera kwas salicylowy (0,5%), zapobiega powstawaniu nowym wypryskom , zmniejsza zaczerwienienia i podrażnienia.
Zestawy są w wersji na 30-dniowy i 90-dniowy proces leczenia trądziku w zależności od powagi problemu. Sama musiałam zużyć połowę 90-dniowego systemu, aby trwale pozbyć się trądziku, który opanował całe moje czoło, nos i poliki, przy nieregularnym stosowaniu.
Jestem z niego najbardziej zadowolona.



Proactiv+: Blackhead Dissolving Gel


Zawiera 0,5% kwasu salicylowego. Ma usuwa zaskórniki i pozostawią skórę czystą i nawilżoną.

Nie jestem jednak do końca zadowolona z żelu. Efekty są bardzo słabo widoczne.











Proactiv+: Skin Purifying Mask 

Niweluje przebarwienia, zmniejsza zaczerwienienia, pomaga przy przetłuszczaniu skóry i przyśpiesza gojenie wyprysków. Posiada barierę antyoksydacyjną. Zawiera 6% siarki i charakterystyczny zapach.

Maskę należy potrzymać na twarzy przez ok. 10 min, chociaż osobiście trzymałam ją do 30 min i głównie punktowo. Działanie szybsze i skuteczniejsze.













Proactiv+: Emergency Blemish Relief

Jest to mały punktowy pomocnik z większymi problemami. Zawiera mikro-kryształki nadtlenku benzolu (5%).

Odblokowuje pory i pochłania nadmiar sebum.
Ma nieprzyjemny zapach, ale pomaga w szybszym gojeniu większych wyprysków.












Proactiv Solutions: Deep Cleansing Wash

Posiadam mniejszą wersję kosmetyku i używam go jako weekendową terapię, ponieważ jest bardzo silny.

Kosmetyk jest peelingiem do oczyszczania twarzy lub skóry ciała. Zawiera 2% kwasu salicylowego i ekstrakty, które mają na celu złagodzić zaczerwienienia.
Można go używać jako dodatek do trójfazowego zestawu z serii Proactiv+ lub zastępować go zamiast peelingu z kroku 1.
Uwaga, jeśli masz naruszone miejsca wyprysku, np rozdrapane, czy wciśnięte, kwas może podrażnić - w moim przypadku zawsze tak jest, ale ma to swoje plusy, ponieważ nigdy później w tym samym miejscu nie powstaje żaden kolejny nieproszony gość.










Podsumowanie:



Zalety:

- Skutecznie zwalcza trądzik
- Dogłębnie oczyszcza i rozjaśnia skórę
- Złuszcza naskórek
- Zapobiega przetłuszczaniu skóry


Wady:

- Silny, czasem nieprzyjemny zapach
- Zawiera nadtlenek benzoilu
- Może powodować podrażnienia
- Wysoka cena




Moja skóra:

Posiadam skórę mieszaną, skłonną do podrażnień. Problemem jest często nadmiar martwego naskórka, który blokuje pory.


Ocena końcowa:

Polecam wszystkim z problemami z trądzikiem, szczególnie tym, którzy zmagają się z nim od dłuższego czasu, a trądzik nie znika.

Walka która trwała 6 lat z pomocą niezliczonych kosmetyków do skóry trądzikowej, kilkunastu antybiotyków i maści, żeli, kremów od różnych dermatologów, które zniszczyły mi skórę na pewno bardziej niż Proactiv z tym całym nadtlenkiem benzoilu mógłby wyrządzić. Skończyła się w zaledwie 2 miesiące, przy niecodziennym stosowaniu! Przy czym mój trądzik był często bardzo duży i bolesny, z czasem wypryski opanowały moje plecy, kark i klatkę piersiową, a teraz pozostał tylko na plecach (trudno tam o pielęgnacje skóry) i czasem pojawią się jakieś na czole.

Szkoda, że nie mam żadnych zdjęć, ale w tamtym czasie byłam na prawdę niefotogeniczna :/